Wyobraź sobie, że stoisz na ringu i bijesz kogoś, kto ma opuszczone ręce. Jak długo będziesz go bić? Po pierwszym szaleństwie, stracisz zapał i entuzjazm. Walka stanie się jałowa.
Tak jest i z wewnętrznym dialogiem, opuść gardę, i nie wchodź w dialog z samym sobą.
Oczywiście będziesz obolały po razach, które sobie zadasz, bo przecież chemiczny wyrzut ciało odczuje, ale gdy nie podejmiesz dialogu, gdy pozwolisz wszystkim razom jakimi są myśli pełne wątpliwości, pretensji, obaw, żalu itp. przepłynąć, stracisz zapał i nastanie pokój.
Masz by mądrym władcą swojego królestwa i zaprowadzić w nim pokój, a to znaczy, że wojska muszą zostać w koszarach.
Dzięki wielkie.