Włączyli mi prąd dzisiaj o 5 rano.
Bzyyyyyyt i Jestem, oczy otwarte, jest nowy dzień, nowe możliwości, ach ciekawe co dzisiaj się wydarzy?
Kurde fajnie, na prawdę, mogli mnie nie podłączyć. Nic by się dla mnie nie zmieniło, przecież nie wiedziałabym o braku zasilania, tylko domownicy i otoczenie miało by problem, pod warunkiem, oczywiście, że oni by działali. ha ha super, ale jazda.
No wiec jest piąta rano, sprawdziłam ustawienia fabryczne – wsio w pariadkie – system działa.
Wstałam z łóżka i stwierdziłam, że zimno ogólnie trochę, więc w kominku rozpalę – myślę – miło mi będzie i kto powiedział, że o tej porze trzeba spać i jeszcze wiele innych przemyśleń miałam, ale podstawowa myśl była: Jestem i co z tym zrobię?
Całkiem nowiuśki dzień się zaczął!
Ta sama przestrzeń domu mnie przywitała, a jednak nowa, ten sam ekspres, a kawa inna, pralkę tą samą puściłam, a program to debiut.
No i jest fajnie, kominek się pali, za oknem coraz jaśniej – wstaje kolejny, a jednak całkiem nowy dzień, bujam się w fotelu otulona ciepłem ognia i aromatem doskonałej kawy, którą smakuje mi tak, jak bym pierwszy raz w życiu ją piła, i w tym momencie uśmiecham się do siebie, bo mi się przypomina, że kiedyś już to słyszałam, ale nie słuchałam, aż do teraz, kiedy widzę, czuję, rozumiem – jestem.
Dzięki wielkie za czytanie
Zapraszam na wyjazdy w 2021 KLIK
Zapraszam do ćwiczeń KLIK