Na gwiazdkę w prezencie dostałam dzwoneczki, które na wietrze dzwonią, wiecie, takie długie rurki, a w środku drewniane serce.
Tonacja mi nie pasowała, więc nałożyłam gumki recepturki na większość i zostawiłam dwa dźwięki, a następnie zawieszone zostały na tarasie.
Po około 15 dniach poprosiłam męża aby je zdjął, bo jednak nie dam z nimi rady.
Gdy wróciłam do domu wieczorem już ich nie było.
Siadłam w fotelu, i ku memu zaskoczeniu nadal je słyszałam, choć fizycznie już ich nie było.
Gdy wiatr zawiał słyszałam ich dzwonienie, gdy na taras popatrzyłam słyszałam ich dzwonienie.
Dopiero na następny dzień ucichły.
Postanowiłam opisać tą historie, gdyż jest świetnym przykładem na działanie biochemii w naszym organizmie, zagęszczenia energii i jej rozpraszania.
Wisiały tylko kilkanaście dni, nie zawsze wiał wiatr, a ja nie zawsze byłam w domu, a jednak jak mocno się odcisnęły.
Warte przemyślenie na tylu płaszczyznach…
Dzięki wielkie za czytanie.
Nowa grupa Ukraina z tłumaczeniem na ukraiński – 18,19.03 – organizator Ania – 420 731937087
Nowa grupa Czechy z tłumaczeniem na czeski – 21,22.03 – organizator Ania – 420 731937087