Jeżeli podejdziesz do siebie, jak do jednoosobowej działalności gospodarczej, to dobrze by było, byś maksymalizował zyski, a minimalizował straty.
Twoje ciało, to twoje narzędzie, a narzędziem ciała między innymi są emocje i zmysły.
Każda myśl wywołuje w nim chemiczną reakcję. Jeżeli myśl będzie niskowibracyjna, wyrzut chemiczny będzie wprowadzał ciało w stan przetrwania, a następnie będzie niszczył komórki, co pewnikiem zakończy się katastrofą.
Jeżeli myśl będzie stabilno lub wysokowibracyjna ciało przejdzie w tryb rozwoju, a chemia komórki będzie go wspierała.
Jak rozumieć porównanie do businessu?
Korzystaj ze swoich zasobów mądrze. Każda wątpliwość, niepewność, strach, ocena itd, osłabia twoje zasoby energatyczno-biochemiczne. Czyli językiem ekonomicznym mówiąc – kładziesz swoją firmę. Maksymalizujesz straty zamiast zysków.
Generujesz niepotrzebne koszty. Ciało osłabnie, spadnie nastrój, pojawi się może choroba, słowem przestajesz być efektywny.
Jak każdy produkt i ty masz swoją datę ważności. Daty nie zmienisz, ale dbając o jakościowe wykorzystanie narzędzi, możesz w dacie ważności doprowadzić do kompletnej plajty lub rozkwitu swojego przedsiębiorstwa.
Jak rozwinąć każdy business? Prosto, zacznij od siebie, nie osłabiaj własnej firmy, a wykorzystaj zasoby które masz, czyli emocje i zmysły.
I tak na przykład: nie noś złości dłużej niż trzeba, pozwól sobie na nią, a następnie uwolnij tą emocję, kolejnie zrób ze sobą porządek, wyrzuć ją za pomocą krzyku, awantury, afirmacji, porąbania drewna czy jakiegokolwiek narzędzia, które znasz i przejdź do kolejnego narzędzia jakim jest spokój.
W ten sposób rozsądnie zaczniesz gospodarować pokładami swoich możliwości.
Używaj siebie jak doskonałej maszyny, którą zresztą jesteś.
Logicznie, nie będzie znaczenia gdzie taka maszyna się znajdzie, wszędzie business rozwinie, czy to pracując u kogoś czy dla siebie, bo wszędzie będziesz traktować siebie poważnie, bo zaczniesz maksymalizować swoje zyski, a minimalizować straty.
Warunek jest jeden – zacznij od siebie.
Dzięki za czytanie.
