Dzisiaj wpisik w nawiązaniu do poprzedniego, TUTAJ go przeczytasz.
Życiu przypisałeś problem.
Wdech i wydech połączyłeś z problemem i panika się rodzi, gdy problemu brak, bo myślisz, że umierasz.
Konsekwencją tego, Twoje ciało przechodzi w stan przetrwania, zamiast rozwoju, i oczywiści pulsując przyciąga podobne częstotliwości.
To tak w skrócie, ku przypomnieniu.
Wszelkie problemy to różnego rodzaju – że tak sportowo porównam – piruety, pajacyki, szpagaty, wyskoki itd., które robisz w jednym celu, by ktoś się na Ciebie popatrzył, bowiem za uwagą płynie energia, a ten świat to energia w ruchu – idea o częstotliwości x, wymagająca obserwatorów Y.
Więc sprzedajesz się za uwagę, za energię umocowaną jakimś konkretnym pomysłem, zamiast zasilać się sam.
Nie zasilasz się sam, bo nie wiesz jak. Nie masz pomysłu czym zastąpić gwiazdy, stanie na rękach, przewrót w przód czy tył.
Te wszystkie pomysły oczywiście wibrują i przyciągają odpowiednich ludzi i zbiegi okoliczności, a Ty dzięki nim możesz, być ważny i istotny, masz o czym opowiadać i pozyskiwać uwagę.
Twój własny system sabotuje Cię, bo myśli, że umrzesz, Ty sam jesteś sobie największym wrogiem.
Więc zrozum, iż potrzebujesz czasu, zrozumienia jak działasz i narzędzi na zastąpienie uwagi innych, własną uwagą, potrzebujesz nauczyć się nowego sposobu, by przejąć kontrolę nad energią, którą jesteś.
Dzięki wielkie.
Chętnych do przebudowy, zapraszam do kontaktu 🙂